piątek, 30 sierpnia 2013

Gotowi na pierwszy dzwonek??

Już piątek. Jeszcze dwa dni zostały do przekroczenia magicznej linii. Do zrobienia kolejnego kroku, kroku w przyszłość. Po weekendzie nie będę już miała w domu czwórki maluchów. Roksanka idzie do zerówki. Rozpoczyna kolejny etap swojego życia i już nie może się doczekać. Cieszy się, codziennie ogląda plecak, wyciąga wszystko, głaszcze, otwiera, zamyka ... chwali się wszystkim, którzy przychodzą do domu. 

W sobotę ostatnie zakupy. Teoretycznie, bo jak znam życie to pierwszy tydzień września zleci nam pewnie na uzupełnianiu braków w wyprawce. Większość już kupiona, czeka tylko na TEN dzień, na tą chwilę, na moment,
gdy już jako uczennica przekroczy mury szkoły. 

Nie mamy jeszcze dodatkowych podręczników (Angielski i Religia), oraz kilku innych rzeczy.
A co mamy?


 Plecak upolowaliśmy w Lidlu, za niebagatelną kwotę 44,50. 
Co go wyróżnia? Ma kółka, ma rączkę, ma usztywniane plecki i odpowiedni rozmiar. 
Może go Roksanka na pleckach nosić, może też, gdyby więcej wziąć musiała, za rączkę do szkoły zaciągnąć. A że oprócz kółek ma też z przodu nóżki, to spokojna jestem o najczęstsze u mnie uszkodzenie, czyli porwane spody.
 I ma księżniczki, co jak wiadomo priorytetową jest sprawą :D

Piórnik ... gdzie my ten piórnik kupiliśmy?
 Nie mam pojęcia! 
 Jest jednokomorowy i czterozakładkowy, czyli zmieści wiele :) A że imitacja to dobra, to jak do tej pory Roksanka nie domyśliła się że to wcale nie My Litle Pony :D Jest przestronny, dobrze pozszywany i mocny. A to najważniejsze.  I nie kosztował wiele. 
(Nie braliśmy droższych rzeczy więc co do tego mam pewność :P)


 Z kredkami trochę zaszalałam, ale uważam że było warto. Tu wybór był dla mnie prosty.
 Firma Koh-I-Norr. Bo ich produkty kocham od zawsze. 

Kredki ołówkowe Tricolor są to kredki trójkątne, grube (9mm) i mają gruby wkład (5,6mm). Dla mnie oznacza to, że są super wygodne do trzymania, i są bardzo wytrzymałe. Do tego mają zaokrąglone delikatnie końcówki (brak ostrych kątów) i bardzo wyraźne, żywe kolory. Rysują bardzo miękko (nie trzeba ich dociskać by uzyskać ładny, żywy kolor) i łatwo się temperują. To idealne kredki dla dziecka, a ceną nie odbiegają od innych grubych kredek. 

Kredki Trio Wax to kredki woskowe. Są jeszcze grubsze niż kredki ołówkowe (10 mm) i również trójkątne. Mają przepiękne żywe kolory i co ważne nie łamią się tak łatwo jak inne kredki woskowe.
  
Pastele Olejne uwielbiam. Są dużo mniej łamliwe niż suche pastele, mają cudowne kolory i nie brudzą wszystkiego wokół dziecka. Mają również jeszcze jedną zaletę. Są idealne do wydrapywanek i ... można je rozmywać terpentyną lub gorącym powietrzem nadając im efekt oleju. Ale to już zabawa dla mamy :)


 Farby plakatowe zakupiła dla nas w empiku moja siostra, w ramach karty podarunkowej jaką otrzymałam za wygraną w TYM konkursie. Tak, jak i zresztą pozostałe produkty firmy Starpak. Produkty tej firmy są dobrej jakości, lecz cenowo stoją dość wysoko. Na co miałam wydać jednak ową kartę, jeśli nie na produkty dla dziecka :) 

Wracając do farb. Oczywiście, Litles Pet Shop podbiły serce Roksanki. Mnie za to urzekła paleta kolorów. Te farby mają przepiękne kolory! Zresztą, zobaczcie na zdjęciu. Żywe, delikatnie pastelowe - cudowne! 

Plastelina, jak i inne produkty firmy Herlitz upolowaliśmy na Kauflandowskiej wyprzedaży.  Tu również zwróciliśmy uwagę na kolory. Co do plastyczności - okaże się dopiero, gdy Roksanka zacznie jej używać. Wierzę jednak, że za tą firmą stoi dobra jakość. A że była wyprzedaż, to i ceny były bardzo przyzwoite. (Za plastelinę dałam chyba 4,99, więc myślę że przyzwoicie :) 

Co farb akwarelowych - to największa zagadka :P Kupił je mąż. I nie mam pojęcia jakie będą, jakiej są firmy i jakiej jakości. nie miały żadnego opakowania poza folią, więc wiecie ... Sama chciałam żeby kupił farby wyprodukowane przez Koh- I-Norr (mają w ofercie kilka różnych rodzajów) ale cóż. Sama nie poszłam, więc mam to co mam.
 A jak farby będą złe to zamorduję :D 


Tu rozpisywać się nie będę. Zeszyty (Roksanka uwielbia zwierzątka), teczka (Znowu Pet Shopy), duże wycinanki (mają też rewelacyjne kolory) i zapas ołówków (ciekawe czy przeżyją do końca września :P)


No i podstawa. Książki. Seria  Szkoła Tuż -Tuż wzbogacona o ćwiczenia grafomotoryczne i matematyczne. Seria wygląda ciekawie, zadania wydają się ciekawe, wszystko zapakowane w estetyczną teczkę. Zobaczymy jak się sprawią i czy praca z nimi spodoba się Roksance. 

Mamy tenisówki, adidaski, strój na WF, fartuszek dam z domu (chyba dwa lata temu w biedronce upolowany nie stracił koloru, nie zmechacił się, i wciąż pasuje :P). Strój galowy jakiś tam jest, ale jak uda mi się coś fajnego w sobotę upolować to też kupię (a nóż jakaś fajna sukieneczka się trafi) , więc do szkoły możemy iść. 

Tylko ja nie jestem gotowa, nie dojrzałam jeszcze do tego by dziecię do szkoły puścić. 
I tylko cieszę się, że sąsiadki zaoferowały pomoc w prowadzeniu, bo jak ja tam z czwórką co rano i co południe mam iść, wózek po schodach wciągać (wiele ich nie ma ale zawsze), puścić bandę moją na korytarze szkolne ... to mi się na samą myśl słabo robi, jak ja mam tą gromadkę ogarnąć.  I oczyma duszy widzę te klasy zdemolowane, dzieci na drabinkach wiszące, tonące w zabawkach, uciekające w każdą możliwą stronę ... . Ubieranie zimą czwórki, opatulanie, niesienie dwójki na rękach i trzymanie Oluni by nie wybiegła na ulicę lub zwyczajnie orła nie wywinęła na ośnieżonej, oblodzonej ulicy ... wolę o tym nie myśleć. 
Tak będzie najzdrowiej dla mojej własnej psychiki. 


6 komentarzy:

  1. Robiłam to samo co Roksanka, też oglądałam swoje nowe przybory do szkoły :)

    Oj mama Ty to masz ręce pełne roboty :) Powodzenia życzę Tobie i szkrabom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mam :) Ale radę dam :D
      Dziękujemy :))

      Usuń
    2. ale, fajna wyprawka, ech.. pamietam te czasy... nowe zeszyty, nowe piorniki.. przed nami to wszystko jeszcze!trzymam kciuki, aby szkola nie rozczarowala i nie zdusila zapalu .. :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję że tak będzie :) Na razie Roksanka przeżywa euforię, bo już, bo zaraz :) A dziś jeszcze strój galowy jej kupiłam i choć nie jest różowy, nie ma Monsterek, Księżniczek albo Hello Kity - cieszy się nim jak szalona :))
      Bo do szkoły ma być!

      Usuń
  2. :) świetne podręczniki moją średnia przerabia te same ale w tym roku już pierwsza klasa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa lata je przerabiali, czy teraz zaczyna z tą serią?
      Mam nadzieję że i nam przypadną do gustu :))

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)