środa, 15 października 2014

Spętana

W końcu czujesz, że to jest to. Stawiasz kroki coraz szybciej, zaczynasz biec, rozkładasz ze szczęścia ręce i ... walisz głową w mur. Niezrealizowane cele, niespełnione marzenia, mur negatywnych myśli stoją przed tobą i nie chcą ustąpić. U nogi kula, zwana doświadczeniem. Niespełnione pragnienia tworzą żywy łańcuch, którego echo roznosi się wszędzie wokół ciebie. A co jeżeli ... ? A jeśli ... ? Przecież próbowałaś ... . Przecież nie wytrwałaś ... . Co robisz ... . 

Opuszczasz głowę w geście rezygnacji. Ramiona ciążą Ci ku ziemi. Tak wiele zabrało Ci życie, tak mało sama możesz zrobić. Z każdej strony zakazy, wymagania, oczekiwania, szkic ciebie stoi na honorowym miejscu, każdy go obchodzi, ogląda i przyczepia swoją wizję. Bo jesteś kobietą. Bo jesteś mamą. Bo to ci wolno, tego nie wypada, w tym wyglądasz jak siksa, w tym jak babcia, ogarnij się, weź się za siebie, stój prosto, ciesz się ... inni mają przecież gorzej. 

Każde słowo, każda łatka wydłuża łańcuch, osłabia Twoją chęć walki. Wiąże, knebluje, powoli dorabia sznurki ... . Jeszcze trochę i znikną takie marzenia, zniknie potrzeba, zniknie konieczność działania. Jestem tu, gdzie mi dobrze, powtarzać to będziesz każdemu, lecz nie twoje będą to słowa, a twych kajdan. 

Nie pozwalaj się zakłuć, walcz o siebie, o chwilę posłuchu, z kajdan zrób most, ze sznurków wsparcie. Otwarcie mów czego pragniesz, z podniesioną głową, z dumnie wyprostowanymi ramionami, jesteś równym przeciwnikiem. Jesteś dumna, pozornie pewna siebie, i jako pewną siebie odbierają Cię dookoła. 

Znajdź w murze najsilniejsze bolączki i uczyń z nich schody. Najmocniejsze będą te, które najbardziej bolały. Złap za dłonie, które kształtowały Cię według siebie i podciągnij się na nich ku marzeniom. Nie. Nie będą zadowoleni. Nie podziękują Ci za to teraz. Ale gdy będziesz już w górze, to za twoje ręce będą łapać ... bo dałaś radę! W końcu zrozumieją, że tych delikatnych łańcuszków, u rąk, u nóg ... już nie ma. Jesteś tylko Ty. Taka Zwyczajna. Zawsze z prostymi ramionami. Zawsze dumna, zawsze skromna, zawsze z podniesioną głową. Taka prawdziwa. Taka wciąż żywa. Taka co marzy. 

Czasem udaje się przeskoczyć mur. 
Czasem trzeba rozebrać go cegła po cegle. 
Czasem pęka pod naporem uczuć. 
Czasem, trzeba iść dookoła. 
Ale po jego drugiej stronie ... 
Tam jest Twoje życie. 

8 komentarzy:

  1. Hmnnm cos w tym jest ale ze swojego doświadczenia powiem ze moje dążenie do realizacji potrzeb życie mi,sie posypało owszem,bylam,chwile szczesliwa zadowolona ale upadek ze szczytu byl tak bolesny ze chyba juz nigdy nie spojrzę w gore

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wystarczy spróbować patrzeć przed siebie. Droga sama ułoży się wzwyż. Kiedyś przekłujesz to co bolesne, w to, co dobre.

      Usuń
  2. Ja juz po prostu nie mam na to siły zbyt bolesne jest spadanie poza tym za dużo strat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koval... też kiedyś pisałam, że nie mam siły, że nie dam rady, że życie jest niesprawiedliwe...
      Nie wiem z jakich szczytów spadałaś, nie wiem co po drodze zgubiłaś ale uwierz mi to uczyniło Cię tylko silniejszą i mądrzejszą...
      życzę Ci abyś odnalazła w sobie odwagę i poszybowała...aż do gwiazd

      Usuń
  3. Pięknie to opisałaś... Pięknie i prawdziwie
    Jeśli coś staje na drodze do realizacji naszych marzeń to... jesteśmy tym my sami. My i nasze lęki. My i wpajane nam od dzieciństwa fałszywe przekazy o tym co "powinnyśmy" o tym co wypada a co nie...
    Bardzo często nie udaje nam się zrealizować marzeń bo.... po prostu nie próbujemy bojąc się porażki...
    Pozdrawiam cieplutko ;-)))
    Dziś...napisałam post o bardzo podobnym przesłaniu - zapraszam

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)