Zmęczona codziennością i padająca na twarz ale szczęśliwa.
Maluszki w końcu śpią. Wczorajsze szczepienie dziś bardzo nam się dało we znaki.
Płaczliwe, niespokojne, zdenerwowane urwiski dały mamie w kość.
Ale już jest dobrze. Już jest spokojnie.
I wiem, że już jutro (w sumie to dziś) będzie dobrze, będzie lepiej,
Bo musi być lepiej, prawda?
Tak się bałam, tak się martwiłam tym, że muszę moje malutkie szkraby zostawić na dłużej,
a wyszło tak fajnie, tak spokojnie i bez płaczu. Wszyscy żywi, uśmiechnięci, wypoczęci ... tylko ja zdenerwowana i niespokojna ... nie wiedziałam co zastanę po powrocie.
A zastałam sielankę, dostałam kawkę, i wtedy dopiero przyszło odprężenie.
Zamiast relaksować się chwilą bez dzieci ... nie mogę, nie potrafię.
One są moją częścią, a ja - częścią ich.
I tak już zostanie.
I tak musi być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)