wtorek, 29 października 2013

Mam to w ... uchu!

Kolczyki to dla wielu temat kontrowersyjny. Nie raz już czytałam spory mam, na temat tego w jakim wieku i w jakim celu przekłuwać dzieciom uszy i zakładać kolczyki. Równie często widuję już kilkumiesięczne dziewczynki z przekłutymi uszami  jak i nastolatki, które kolczyków nie mają. Z rozmów z kilkoma znajomymi -  licencjonowanymi kosmetyczkami wiem, że nie zalecają one przekłuwania uszu co najmniej do momentu
aż dziecko nie otrzyma całego kompletu szczepień (ok 1,5 roku) i większość czasu będzie spędzało spionizowane (czyli dzieci już chodzące) ale najlepiej zaczekać na świadomą decyzję dziecka.  Na niektórych forach czytałam że najlepszy wiek to 4-6 miesięcy - bo dziecko szybko się przyzwyczaja.  Są ku temu jednak dość poważne przeciwwskazania. Przede wszystkim im młodsze są dzieci, tym bardziej narażone są na wszelkiego rodzaju infekcje, z którymi organizm maluszka nie radzi sobie tak dobrze jak nasz. To, co u starszego dziecka może wymagać zwykłego przemywania, u maluszka może zakończyć się antybiotykoterapią. Poza tym tak małe dzieci, mogą zahaczyć kolczykiem o poduszkę, kołderkę, kocyk, pieluszkę podczas przekręcania się z brzuszka na plecy czy z pleców na brzuszek. Zaczną wtedy płakać, szarpać się, a jeżeli jeszcze  nie zauważysz przyczyny  i podniesiesz dzieciątko do góry - można naderwać dziecku ucho! 

Moja Roksanka jest dumną posiadaczką kolczyków od soboty. Nie był to nasz pomysł. Decyzję podjęła sama Roksanka po rozmowie z wujkiem chrzestnym który zapytał, czy chciała by kolczyki i zaproponował że zawiezie ją do salonu. Pozwoliłam jej na samodzielne podjęcie decyzji, bo wiem, że panicznie boi się ona zastrzyków i obawiałam się, że nic z tego nie będzie. Umówiłyśmy się że pojedzie, obejrzy kolczyki, zobaczy jak to wygląda i sama zdecyduje czy dać sobie przekłuć uszy - czy jednak nie. 


Pojechała. I zdecydowała się! Sama wybrała wzór, siadła na fotelu, po pierwszym uszku zastanawiała się czy płakać, ale zapytana czy chce w drugim uchu dzielnie odwróciła głowę by umożliwić Pani z salonu przekłucie drugiego uszka. Nie płakała, choć wiem jak wiele musiało ją to kosztować. Jestem z niej dumna, a ona chodzi po domu dumna jak paw, bardzo uważa by się nigdzie nie urazić, sama przekręca dwa razy dziennie kolczyki żeby ranki ładnie się zagoiły i by kolczyki nie "przykleiły się" do uszu.  W szkole przy zdejmowaniu bluzki poprosiła o pomoc panią nauczycielkę, bo nie chciała zahaczyć nią o kolczyki. 

Przekłucie uszu to jednak nie wszystko. są pewne zasady, których powinniśmy przestrzegać, by dziurki ładnie się zagoiły, by kolczyki nie wrosły, by nie urazić uszu i nie doprowadzić do zakażenia rany. 


  • Przede wszystkim nie należy przekłutych uszu zbytnio dotykać, naciągać, masować. Nie dość że ciągłe łapanie się za uszy utrudnia gojenie się ranek (jak przy każdej innej ranie), to jeszcze łapiąc co chwilę za uszy możemy do rany wprowadzić bakterie, a stąd do zakażenia niedaleka droga. 
  • Rany po przekłuciu goją się od 4 do 6 tygodni (tak, tygodni!!). Minimalny czas, przez który nie powinno się w ogóle zdejmować kolczyków to 6 tygodni. 
  • Ranki powinno się dwa razy dziennie przemywać octinaseptem , solą fizjologiczną, lub wodą utlenioną, (tak jak pępek u noworodków), pamiętając o tym by nie zdejmować kolczyków. Można też delikatnie smarować okolicę przekłucia maścią Tribiotic. 
  • Kolczyki powinny być zapięte na tyle ciasno, by nie spadła z nich zatyczka i na tyle luźno, by pomiędzy koczykiem a uchem była jeszcze przestrzeń zapewniająca odpowiednią cyrkulację powietrza i umożliwiająca prawidłowe gojenie się ranek. Kolczyki zapięte zbyt ciasno mogą być powodem ropienia uszu i powstania zapalenia. 
  • Przez co najmniej 6 - 12 Msc nie powinniśmy zakładać kolczyków srebrnych (często z domieszką niklu) ani "zwykłych, pseudo-metalowych". Najbezpieczniejsze są kolczyki ze stali chirurgicznej, z 14 - 18 karatowego złota lub z tytanu. 
  • Zaczerwienienie i delikatna opuchlizna jest normalna po przekłuciu uszu, ale powinna ona ustąpić po max 48 godzinach. Opuchlizna utrzymująca się dłużej, doża bolesność, ropienie - powinno być skonsultowane z lekarzem!
  • Nie wolno zakładać dzieciom kolczyków wiszących, lub takich z haczącymi elementami. No chyba że chcemy zafundować dziecku imprezę zwaną naderwane uszko ...
  • Uszy należy przekłuwać tylko w dobrych, profesjonalnych salonach kosmetycznych (studiach piercingu) i profesjonalnym sprzętem. Przekłuwanie np. na ziemniaka na prawdę może być niebezpieczne!

Myślę, że to był dobry czas na przekłucie uszu. Roksanka jest zadowolona, pilnuje, by nie naruszyć świeżych ranek, jest świadoma tego, że musi uważać i robi to. A przy okazji zwiedziła salon kosmetyczny, podejrzała pracę pań i jest to teraz numer jeden naszych rozmów. I cieszy się jak szalona! 

A gdy cieszy się ona, cieszę się i ja :)


A wy co myślicie o przekłuwaniu uszu dzieciom? Jaki wiek jest odpowiedni na kolczyki? Kiedy najlepiej, waszym zdaniem przekłuć uszy? I czy w ogóle przekłuwać? Zapraszam do rozmowy :)

8 komentarzy:

  1. Witaj, ponieważ prowadzisz bloga parentingowego, jesteś Mamą, jesteś z Trójmiasta, zapraszam Cię i wszystkie Twoje Czytelniczki na mój konkurs blogowy, w którym do wygrania jest bilet 4-osobowy (czyli dla całej rodziny) na Disney On Ice, który już w grudniu zawita do Sopotu! Zapraszam i trzymam kciuki: http://odkrywczamama.blogspot.com/2013/10/rozdaje-bilet-na-disney-on-ice-dla-caej.html
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, bardzo dziękuję za zaproszenie! Z chęcią wezmę udział w konkursie a i czytelniczki gorąco do tego zachęcam! Jeśli nie wiecie co to, zapraszam - Disney On Ice

      Usuń
  2. super pogratuluj roksance od nas odwagi,
    gabi chce, ale się boi,
    nie namawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogratuluję, dziękuję bardzo!
      Gabi nie namawiajcie - gdy będzie gotowa sama wam powie :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ja jestem zdania, żeby dziecko samo zdecydowało czy chce i kiedy chce. Ja sama poszłam (tzn. z koleżanką) do kosmetyczki jak miałam 14 (albo 15 lat). Ale rodzice wiedzieli, dali mi pieniądze ;) Później poszłam po kolejnego kolczyka. O nim już nie wiedzieli, a jak się dowiedzieli to się łaskawie zgodzili. :) I po następnego już w chrząstce. O tego to już była ogromna awantura. Tym bardziej, że skończyło się tym, że mi ucho napuchło i zaropiało. A jak bolało! Myślałam, że mi odpadnie. :D Tata musiał mi je opatrzyć. A jak mi się ucho zagoiło to i tak włożyłam kolczyka, bo ja niepokorne dziecko byłam ;) A kolejne robiłam już sama w liceum, skończyło się na tym, że miałam 6 kolczyków w jednym uchu i 4 w drugim. Przestałam wszystkie nosić jak się urodził Hubert, bo bałam się, że mi jakiś wypadnie i on go znajdzie. Teraz mam 3 w jednym uchu i 1 w drugim. Mojej mamie się to strasznie nie podobało. Tak samo jak to, że zrobiłam sobie tatuaż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to wszystko jeszcze przede mną :P Może zdążę się psychicznie przygotować :)

      Sama tatuażu nie mam, a i dziurki tylko dwie (po jednej w każdym uchu). Kiedyś marzyłam o tatuażu, ale jakoś zrezygnowałam. W sumie sama nie wiem czemu. Wiem, że rodzice byli by przeciwni, taka ich rola :D
      Ja rzadko noszę kolczyki, więc te dwie dziurki w zupełności mi wystarczą (I tak mam wrażenie że co impreza przebijam sobie na nowo :D) póki co dzieciaczki mam w domu malutkie i boję się że zgubię, albo że szarpać zaczną i jeszcze mi ucho urwą :D

      A co do czasu, też jestem za tym żeby poczekać na świadomie podjętą decyzję przez dziecko.

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)