niedziela, 24 lutego 2013

niedzielnie

Och, jak ja kocham te dni, w których poranek wita mnie kubkiem parującej kawuni, dzieci same przylatują do cycusia, dziewczynki bawią się w najlepsze i chwilę któraś przybiega, by rzucić się w mamine objęcia i uściskać, wycałować, wypieścić. Tak kocham te chwile, gdy leżę otulona po uszy kołderką, ledwo nos wyściubiając na świat i gdybam, że wczoraj to o szóstej, a może i wcześniej biegałam po domu na pełnych obrotach, a tu ósma, dziewiąta, jedenasta i leżę, leżę, leżę.

Niestety zawsze przychodzi ta chwila, że trzeba wstać, że trzeba ruszyć do boju i zaczęć działać. 
czas zrobić obiad, skoczyć do sklepu, sprzątnąć po wierzchu i może uda się znowu złapać chwile dla siebie.
Gdy ma się małe dzieci, takie chwile są na wagę złota. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)