piątek, 13 września 2013

Miarą z głowy głowę wam zawracam :)

Jesień zawitała do nas na dobre. Bez odpowiedniego ubioru nie ma co nosów z domu wyściubiać.  Choroba powoli odpuszcza, więc myślę, że już niedługo będę mogła zaprezentować wam pierwsze recenzje czapek, jakie otrzymałam do testów. Wcześniej jednak, chciałam napisać słów kilka o samym sklepie BIRKO, a dokładniej o obsłudze. 

Wiecie że ja lubię sobie stwarzać problemy? Właśnie. Wybór czapek wydaje się prosty. Wybieram wzór, liczbę sztuk, klikam zamów i już. W teorii. Bo czapki mają rozmiary. Ja zawsze "na oko" kupowałam, a tu taki zonk. Wyszperałam więc miarę, pomierzyłam obwody główek, sprawdziłam z tabelą TU i ... dowiedziałam się że Roksana ma za małą głowę :D. Pełna konsternacji migiem wysmarowałam zapytanie, jaką czapkę mam dziecku sprawić, bo miara jedno a tabela co innego. Już chwilę później dostałam odpowiedź zwrotną z informacją jaki rozmiar mam zamówić, żeby czapka była dobra. Tak też zrobiłam. 

Złożyłam zamówienie parę minut przed 13:00 i ... już tego samego dnia paczka szła do mnie! Ba! W ciągu dwóch dni od zamówienia miałam już czapki w domu! I czapka na Roksankę pasuje jak ulał!  Firma na stronie podpowiada jak dobrać odpowiedni rozmiar, jak mierzyć główkę dziecka - te informacje na prawdę są pomocne. 

Czapki są u nas w fazie testów, co oznacza że zaliczyły już deszcz, kałuże, pranie ... a o tym jak wypadły,  jak wyglądają po intensywnej eksploatacji, przejechane przez wózek, wrzucone do kałuży i w końcu potraktowane pralką ... o tym dowiecie się już ze szczegółowych recenzji. A te - mam nadzieję zamieścić już wkrótce! 

6 komentarzy:

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)