wtorek, 16 lipca 2013

MAM Soft Brush

Już prawie miesiąc minął, od kiedy dostałam do testów produkty od MAM Baby,  czas więc na recenzję produktu, który w ciągu tego czasu wykorzystywałam nagminnie, po kilka razy dziennie maltretując, mocząc, trąc, susząc, by za chwile wszystkie te czynności powtarzać. O czym mowa?

Dziś na tapecie MAM  Soft Brush - czyli szczotka do butelek inna niż wszystkie. Powiem szczerze, że produkt ten od początku budził moje największe wątpliwości, bo jak tu testować szczotkę do butelek? Przecież to taki pospolity produkt. 
Mam Soft Brush z pewnością pospolita nie jest, o czym sama się przekonałam.Zacznijmy od wyglądu. Zdecydowanie odbiega on od standardów.Szczotka jest długa i opływowa. Z jednej strony zakończona gumową końcówką do mycia smoczków, z drugiej zaś - włosiem do mycia butelek. Poniżej części do mycia smoczków znajduje się duży otwór, umożliwiający wygodne powieszenie szczotki do wysuszenia. Z pewnością MAM Soft Brush jest inna niż wszystkie, jakie do tej pory gościły u mnie w domu. A gościło ich wiele, bo średnio raz w miesiącu szczotki do butelek wymieniałam, ze względu na ich szybką eksploatację i  trudności w utrzymaniu czystości, bo jak umyć dziecku butelkę szczotką, w której zakamarkach siedzą resztki z poprzedniego mycia i za nic w świecie nie można ich usunąć?

Z utrzymaniem czystości również nie ma problemu. Resztki jedzenia bardzo łatwo wypłukać, dzięki czemu nic nie zalega między włosiem, nic nie wchodzi między druciki i mamy pewność, że myjemy butelki i smoczki czystą szczotką. Samo jej czyszczenie nie przysparza problemu. Wystarczy woda z płynem do mycia naczyń lub ... zmywarka. 

Szczotka wogóle nie zarysowuje butelek i nie niszczy ich! Włosie, zrobione jest z tworzywa TPE, które w dotyku przypomina mi matowy silikon i bardzo ładnie czyści dziecięce naczynia i nie tylko. Sprawdza się również przy wysokich słoikach czy wąskich szklankach, do których nie sposób wcisnąć rękę. 


Kształt szczotki, w połączeniu z silikonowym włosiem umożliwiają dokładne umycie dna butelki, nawet, jeżeli jest ono nierówne. Muszę powiedzieć, że nadaje się również do mycia nakrętek na smoczki.Włosie doskonale wchodzi we wszystkie wyżłobienia i kanty oczyszczając zakamarki, które przeważnie czyściłam patyczkiem do uszu ... .

Część do mycia smoczków była dla mnie zaskoczeniem. Jest ona twarda ale delikatna. Zamiast włosia lub gąbki mamy tu profilowaną, zwężającą się ku górze końcówkę, która sprawdza się u mnie w 100%. Nadaje się do mycia różnych smoczków, nie tylko tych od MAM Baby. Ja sprawdzałam na trzech rodzajach smoczków, bo tyle mamy w domu, i z umyciem żadnego nie było problemu. 

W ciągu miesiąca szczotka nie odkształciła się, nie odpadł jeszcze żaden "włos". Na samych końcówkach wystąpiło delikatne odbarwienie od soku, ale jest ono tak delikatne że prawie go nie widać. Nie wiem, do czego mogłabym się przyczepić i jakie minusy podać. No, jest jeden. Jeżeli ktoś myje butelki po soczkach, to tą szczotką się nie da. Jest za szeroka. Ale do mycia dziecięcych naczyń nadaje się w 100%. 


Podsumowując. Ja, ze szczotki jestem mega zadowolona. Po prawie miesiącu stosowania jestem przekonana, że nie kupię już zwykłej myjki do butelek. Z całą pewnością mogę ją wszystkim polecić. I nawet cena - 36.68 zł (na dzień dzisiejszy) nie jest w stanie mnie do niej zniechęcić. Bo wiem, że tą szczotkę będę używała jeszcze długo. 

Szczotkę MAM Soft Brush można zakupić TUTAJ
Pamiętajcie również o 20% rabacie dla fanów marki MAM na FB


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)