Muszę naskarżyć na moją Roksanę.
Otóż moja najstarsza latorośl, mająca lat niespełna pięć,
doszła do wniosku, iż jej garderoba jest zbyt uboga by ubierać się modnie.
Zrobiła więc kipisz w szafie Oluni i chłopców,
szukając dla siebie garderoby na dzień dzisiejszy.
Po wielu przymiarkach, marudzeniu
i zrobieniu rozgardiaszu we wszystkich możliwych miejscach z odzieżą dziecięcą
zdecydowała się na następujący zestaw:
czapeczka - Olunia
bluzeczka - Janek
getry - Roksanka
Oczywiście zostałam grzecznie poproszona, przez moją modelkę by zrobić jej sesję.
Tak jej się ten zestaw spodobał.
Na nic zdały się tłumaczenia, że przecież bluzeczka za mała, że jak ona może chłopców ubrania nosić.
Mama, popykaj mi kilka fotek ... no to pyknęłam.
Swoją drogą, ciekawe co powie, gdy za lat kilkanaście znajdzie owe focie w rodzinnym albumie.
A nie omieszkam ich zostawić.
Kto wie, może zacznie lansować nową modę ...
I powiedz mi że córcia nie ma stylu :)brawo
OdpowiedzUsuńSzczerze to chyba lepszy niż mamusia, tylko rozmiar ie ten :)
Usuńnie duś artyzmu i wyczucia stylu córki ,może rośnie nam światowej sławy stylistka :)
OdpowiedzUsuńWiem że nie powinnam, tylko że ciężko czasami nie zwrócić uwagi - zwłaszcza - gdy wizja stylistki i jej mamy są zupełnie róźne :)
Usuńoj tam oj tam:) ma swój gust:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :P
Usuń