Ciężka nocka za mną.
W sumie, to ostatnimi czasy wszystkie noce ciężkie.
Chłopcy, ostatnimi czasy, noc upatrzyli sobie jako czas, gdy co godzina można wołać - jeść.
Chodzę więc, biorę, karmię, odkładam ...
by za kolejne pół godziny powtórzyc to wszystko - tyle że z drugim.
Ja już nie mogę, ja wysiadam.
Wiecznie zmęczona, wiecznie niedospana, jedynie weekedowe lenistwo poranne troszkę mnie ratuje.
Na dobre chłopcy zasnęli dziś po 4 rano.
Spali do siódmej.
To była ich pierwsza dłuższa nocna drzemka dzisiaj.
Od 4 rano.
A do czwatej - walka.
Muszę coś zmienić, muszę coś zrobić.
Tak rzadko ostatnio mam takie widoki, tu słodziaki mają trzy miesiące. I budzą się w nocy dwa razy. Tylko dwa razy ... |
Tak być nie może.
Coraz bardziej roztargniona, roztrzepana - przestaję sobie radzić.
Coraz wolniej myślę, coaz wolniej kojarzę fakty.
Organizacja pracy zostawia wiele do życzenia.
Za oknami wiosennie - a ja marzę tylko łóżku, kołdrze i spaniu ... .
W dzień nie pośpię ... muszę więc się trzyamć.
Jakoś.
I muszę, koniecznie muszę w jakiś tajemniczy sposób odkryć powód tak częstych pobudek.
To musi się zmienić.
Koniecznie.
mogą to być podstępne ząbki ,jak u nas :)przyjeżdżaj do mnie ,dzieciakami ci się zajmę ,a ty odeśpisz tak z tydzień
OdpowiedzUsuńBędziemy się na tygodnie wymieniać ? :) Jeden ty - drugi - ja :) Mleka strczy i dla Melci ale nie wiem czy ty chłpców uciągniesz :D
Usuńu mnie mleka dostatek :) wykarmię i chłopców
OdpowiedzUsuńTak to już z nami - mamami jest, jedne nie karmią bo nie mają, a inne by jeszcze jedno maleństwo podłączyły i by wystarczyło :)
Usuń