środa, 12 czerwca 2013

Jak indianin nieruchoma

Te moje doł ostatnio miały chyba jednak przyczynę.
 Wstałam dzisiaj z okropnym bólem gardła.
 Oczy moje, malutkie, szkliste dzisiaj mówią że mnie tu nie ma.
 Znaczy się że jestem nieprzytomna :)
 Może choć kawa ciepła ciut pomoże.
 I herbata z maliną. 
Bo co jeszcze matka karmiąca gdy grypsko łapie może?
 Ano mogę. Apap mogę. 
I syrop prawoślazowy na kaszel. 
Swoją drogą polecam, bo buteleczka 2 - 4 zł kosztuje, a syrop nie tylko na kaszel pomaga, ale też pomaga na drapanie w gardle.
 Wyciąg z rumianku do płukania gardła smaczny może nie jest, ale działa łagodząco. I przeciwzapalnie.
 Amol - ja mam w domu Aromatol, też działa rewelacyjnie.
 Rozgrzewa, pomaga w oddychaniu, i udrożnieniu dróg oddechowych. 
Czas zacząć bój z grypą/przeziębieniem, bo za oknem słońce a ja jak kapeć stary się czuję i podobnie też wyglądam. 
Wiecie na pewno jak wygląda stary wlokący się po domu przeziębiony kapeć?
 No nieciekawy do widok. 
Tylko dla ludzi o mocnych nerwach :P
Ale nic to.
 Tylko czemu tak zimno?
 Ehh. Pewno gorączka łapie.
 Chyba sobie jedną kołdrę zostawię, bo o poleżeniu to pomarzyć mogę. 
Ale może chociaż posiedzieć mi Kropelki dadzą z Aromatolową inhalacją pod nosem :)

A tak dla poprawy humoru ... Roksanki najnowsza stylizacja :D


Prawda że urocza? 
Na pierwszym planie bluzka, którą mama od cioci P dostała, ale za wielkiego biusta ma na nią ... przynajmniej dopóki chłopców karmi ... i mamine buty wiosenne.
 Ładne, prawda?
 Też mi się podobają. 
Do tego starusieńki szal, co jeszcze czasy babcine pamięta - i uwaga!! 
ja go nie wiązałam.
 Czyli albo mamy w domu krasnoludki, albo Roksanka wiązać sama potrafi!! 
Którą wersję obstawiacie? :D
Na głowie oczywiście ulubiony kapelusik Roksanki. 
Stwierdzam, że jej to we wszystkim dobrze ... i że ma gust
 ... pewno gust ma, ale nie po mnie, po tatusiu też raczej nie. 
Babcię Marysię obstawiam.
 No bo po kimś chyba ma ... 
I od razu głupie żarty ucinając w tym czasie jeździła listonoszka - nie listonosz :P
Także bez spekulacji mi tu :)

Idę się kurować, 
znaczy, bąki zbijać i marudzenia słuchać.
 Jak indianin na dumaniu czas spędzający siedziała będę na kanapie
 i tylko oczy moje ruchome z pod kołdry będą. 
Tak że dzieci nie myślcie sobie. 
Wielki Brat (mama znaczy) mimo niedyspozycji chwilowej wciąż patrzy ... !!!

4 komentarze:

  1. Zdrówka! Nie znoszę chorować, gdy za oknem gorące słoneczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie cierpię chorować :( zwłaszcza, że przy dzieciach tak na prawdę się nie da :P

      Usuń
  2. Zdowia, zdrowia razy milion. Mała przecudna:D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Kocham te jej stylizacje :))

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)