czwartek, 1 sierpnia 2013

A matka nic sobie z tego nie robi!

Mamo! 
Ola zbiła Janka!
Mamoo, Oskar mi przeszkadza!
Mamaaaa, Okaj beja kokiiiii !
Maaaaaaammaaaaaaaaaaaaaaaa, 
maaaaaaamaaaaaaaaaaaa!

Gdzie tam matka, gdy takie rzeczy się dzieją?
Czemu nie reaguje?

Bo nie musi! Obiad robi. Okiem łypie co chwila i mimo wszystko czuwa.  Dobra, zajęta, ale żeby tak? No bo jak można, przecież krzywdę sobie robią? Prawda? Nie prawda! Gdyby działa się krzywda - zareagowała bym. 

A co się dzieje gdy nie reaguję?

Uczą się! Dzieci uczą się dzielić, pomagać, dbać o siebie, pilnować swojego, działać  w grupie, pomagać.  Właśnie w taki sposób.  Może brutalny, może zły, może nieodpowiedni. Bo się dzieje gdy nie rodzic nie przyjdzie? Gdy nie rozwiąże konfliktu za dzieci? 
Muszą poradzić sobie same. 

Ola popchnęła Janka? Owszem. On za to na nią wlazł. Wraczkował, uwalił się na nią pampersem i po chwili śmiali się oboje kulając się po ziemi. Oskar przeszkadzał Roksanie w rysowaniu? Usiadła w końcu przy stoliku - już nie mógł jej przeszkadzać. Zajął się klockami. Tak, tymi którymi bawiła się Ola. Co z tego? klocków u nas multum. Co zrobiła Ola? Przyniosła dla niego inne klocki. Duże. Zajął się nimi, a ona mogła w spokoju dokończyć zabawę. 

Zabawa na dworzu. Janek usilnie próbuje przejść z trawnika na chodnik. Na dwóch nóżkach. Stoję obok, rozmawiam ze znajomą. Nagle - bam. Upadł, na kolana, na chodnik, na twarde. Co robi? Zanim spróbuje zapłakać szuka mnie wzrokiem. A co robię ja? Uśmiecham się szeroko Bam było? Przewrócił się Janek?  No wstań kochanie.  Nic się nie stało.
Mówię spokojnie.  

Znajoma wystraszona, przewrócił się! Zdziwiona patrzy na mnie że nie podbiegam, nie biorę na ręce, nie reaguję. Nie płacze?  Znaczy że nic się nie stało!  On wstaje i wesoło idzie dalej. Przecież jest w końcu na tym chodniku na który usilnie się wdrapywał.  Człapie dalej, szczęśliwy że udało mu się pokonać przeszkodę. 

Czy zawsze trzeba krzyczeć? Tłumaczyć?  Czy światem dorosłych zawsze trzeba wchodzić w dziecięce życie i takież problemy?  Gdzie nauczyć się mają co robić?  Skąd brać lekcje życia? Czasem po prostu wystarczy być. Obserwować po cichu. Czuwać. 

Nie wyręczam.  Nie chcę by moje dzieci nie potrafiły poradzić sobie z najprostszym problemem, by nie potrafiły się bawić, dzielić.  By myślały tylko o sobie.  Nie pomagam bo nie chcę by zawsze ode mnie uzależnione były.  Nie ingeruję bo wiem, że dzięki tym sprzeczkom kształtuje się ich charakter.  Uczą się siebie, swoich reakcji.  Życia w wielkim świecie mogę ich nauczyć tylko poprzez pozwalanie na błędy w świecie małym.   W ich świecie.  Dziecięcym.  Pomagam wtedy, gdy widzę, że na prawdę sobie nie radzą. Wspiera, gdy widzę, że na prawdę tego potrzebują. A najczęściej obserwuję.  I po prostu jestem blisko. 

A wy?  
Kiedy pomagacie waszym dzieciom? 
W czym je wyręczacie?

8 komentarzy:

  1. znasz mnie już chyba, ingeruje w przypadku wielkiego kryzysu lun w sytuacji zagrożenia, resztę konfliktów maja rozwiązać sami, jestem typem niepokornym , gdy ktoś z uporem maniak robi krzywdę mojemu dziecku mówię : oddaj !, ale uczę sam nigdy pierwszy nie atakuj, ucz się bronić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to najlepsze podejście jakie można mieć wobec dzieci. W ten sposób uczą się nie być wiecznymi ofiarami. Bronić siebie, swoich racji i ... rodzeństwa! Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Towarzyszę...tak chyba od zawsze. Początkowo z lenistwa ;)a potem zobaczyłam, że to dla nich lepsze, ciekawsze, motywujące.
    Gratuluję podejścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem Kwoczę, ale staram się tego nie robić. Bo widzę, że to własnie dla nich dobre. Tak uczą się najszybcieja wiedza przychodzi naturalnie.
      Dziękuję :)

      Usuń
  3. Myślałam że ylko ja jestem taka znieczulica :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz że to znieczulica?
      Ja uważam, że to po prostu zdrowe podejście :)
      I dla dzieci i dla nas samych!

      Usuń
  4. w wyreczaniu to dobry jest tatus filipka ja staram sie tego nie robić, oczywiscie chodzi o czynności ktore juz opanował:D

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)