poniedziałek, 11 listopada 2013

Fala za falą. Choroby są u nas częstymi gośćmi.

Wysoka, niska, wysoka, niska. Przez chwilę wydaje się że już wszystko opanowane, że już jest dobrze,  aż nagle następuje szybki skok. I tak w kółko od wczoraj, non stop, jak na karuzeli, nie unormowana, nie uregulowana, nie do opanowania. A dziś dopadła i Oskara.


Gorączka.  Skacze, lawiruje od 37'C do nawet 40,3'C.   Trzymamy rękę na pulsie, co pół godziny mierzymy, bo to, że spadła na prawdę niewiele znaczy, gdy za pół godziny może już 39'C być.  Angina. Zapalenie gardła. Zakaźna zmora.  Czy dopadła i Oskara? Nie wiem, na razie zbijamy gorączkę i obserwujemy. 37,9'C to jeszcze nie wiele. Mogą być ząbki, może być wszystko.    Ale lekarka podczas wizyty uprzedziła - że zakaźne to dziadostwo i musimy się na dalsze choroby nastawić.  Zobaczymy więc. 


Roksanka na zmianę, bawi się, wygłupia, by za chwilę leżeć jak śnięta Rybka i przysypiać. Odizolować ją od reszty nie sposób. Zwłaszcza, że dzieci lgną do siebie,  tulą się i bawią się wspólnie.  Tak to już jest. Nastawiam się więc na dalsze choroby, pieluszki wiszą i czekają na swoją kolej do okładów, dwa komplety pościeli czekają w kolejce na pranie a trzeci już się pierze. I czuwamy. Cóż można zrobić więcej. 


6 komentarzy:

  1. taki urok dzieciaków, albo padają z wysokiej gorączki,jak troszkę odejdzie szaleją
    zdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mam nadzieję że szybko miną te choróbska. Dziś już wszyscy zakatarzeni.

      Usuń
  2. Zdrówka życze, szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zyczymy duuuzo zdroweczka. Pozdrawiamy cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w moich skromnych progach :)

      Dziękuję bardzo i również pozdrawiam!

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)