niedziela, 5 stycznia 2014

W obiektywie zabawy

Dzisiejszy dzień wlecze się jak mucha. Od rana snuję się po domu szukając samej siebie. A jako że do teraz nie mogłam się znaleźć, pocieszam się zdjęciami, na których jeszcze ciut mnie było. Wiem, że macie już dość sylwestrowych historii. Napiszę więc krótko. Impreza trwała do rana! Zabawa na wielu poziomach i płaszczyznach obfitowała w najróżniejsze niespodzianki. Stroje mocno oficjalne przeplatały się z luzackim stylem, ale wszystko ownięte było nutką ekstrawaganckiej elegancji i humoru.
O północy, wśród szumu petard raczyliśmy się z sąsiadami szampanem, szybko nas jednak do domu zimne mroźne powietrze zawiało, przywiewając na chwilę niespodziewanego gościa. Tenże jednak również szybko i wietrznym krokiem opuścił nasze domostwo, zawiweając w stronę coraz to kolejnych mieszkań.   Puentą wieczoru zaś było nocno poranne siedzenie na FB, bo wraz z końcem zabawy spać mi się odechciało ... i tak do rana, by rano dzień nowy zacząć, z bólem głowy potężnym i nieprzytomnym spojrzeniem. A alkoholu prawie nie piłam ... ale cóż ja mogę, ja ja po Karmi szmera mieć potrafię :D

Jakość zdjęć jest kiepska i jest ich nie wiele.  Niestety wraz ze starym rokiem nowy aparat zażądał też nowych baterii, których zakup nawet jest w planach. Na kiedyś :D

Miłego oglądania!








13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Czasami tak, tu jednak posiłkowałam się "tatuażami" :)

      Usuń
  2. Jak widać zabawa była przednia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tylko chłopcy nie dotrwali do północy, zasnęli po 23:00. Dziewczynki za to na siłę trzeba było wyganiać do spania :)

      Usuń
  3. Kobieto jestem pod silnym wrażeniem, ogarniasz wszystko tak wspaniale... ja w sywlestra byłam w pięknych dresach! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy to w dresach, czy w sukni balowej - to tak na prawdę nie ma znaczenia :))
    Ważne, by się dobrze bawić!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne z Was kobitki! ;) U nas Sylwek minął w podobnym tonie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas też Sylwester w domu, ale co tam... było dobre papy, uznaliśmy się jak na imprezę i też było ciekawie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że się dobrze bawliście :) Moje nieustraszone-bojowe Oniątko tak się wystraszyło petrad, że chwiejąc się na nóżkach do 4.00 za mną łaziła twierdząc, że się boi petard. Ale wcale nie spała dłużej, o nieee. Po prostu zamuliła imprezę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mnie w zeszłym roku Roksanka załatwiła. Ile było ryku, ile wrzasków, bo się boi ...na szczęście w tym roku już było w porządku i jeszcze focha miała na nas, że petard nie kupiliśmy :D

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)