Dzisiejszy dzień wlecze się jak mucha. Od rana snuję się po domu szukając samej siebie. A jako że do teraz nie mogłam się znaleźć, pocieszam się zdjęciami, na których jeszcze ciut mnie było. Wiem, że macie już dość sylwestrowych historii. Napiszę więc krótko. Impreza trwała do rana! Zabawa na wielu poziomach i płaszczyznach obfitowała w najróżniejsze niespodzianki. Stroje mocno oficjalne przeplatały się z luzackim stylem, ale wszystko ownięte było nutką ekstrawaganckiej elegancji i humoru.
O północy, wśród szumu petard raczyliśmy się z sąsiadami szampanem, szybko nas jednak do domu zimne mroźne powietrze zawiało, przywiewając na chwilę niespodziewanego gościa. Tenże jednak również szybko i wietrznym krokiem opuścił nasze domostwo, zawiweając w stronę coraz to kolejnych mieszkań. Puentą wieczoru zaś było nocno poranne siedzenie na FB, bo wraz z końcem zabawy spać mi się odechciało ... i tak do rana, by rano dzień nowy zacząć, z bólem głowy potężnym i nieprzytomnym spojrzeniem. A alkoholu prawie nie piłam ... ale cóż ja mogę, ja ja po Karmi szmera mieć potrafię :D
O północy, wśród szumu petard raczyliśmy się z sąsiadami szampanem, szybko nas jednak do domu zimne mroźne powietrze zawiało, przywiewając na chwilę niespodziewanego gościa. Tenże jednak również szybko i wietrznym krokiem opuścił nasze domostwo, zawiweając w stronę coraz to kolejnych mieszkań. Puentą wieczoru zaś było nocno poranne siedzenie na FB, bo wraz z końcem zabawy spać mi się odechciało ... i tak do rana, by rano dzień nowy zacząć, z bólem głowy potężnym i nieprzytomnym spojrzeniem. A alkoholu prawie nie piłam ... ale cóż ja mogę, ja ja po Karmi szmera mieć potrafię :D
Jakość zdjęć jest kiepska i jest ich nie wiele. Niestety wraz ze starym rokiem nowy aparat zażądał też nowych baterii, których zakup nawet jest w planach. Na kiedyś :D
Miłego oglądania!
sam pyszczki malujesz?
OdpowiedzUsuńCzasami tak, tu jednak posiłkowałam się "tatuażami" :)
UsuńJak widać zabawa była przednia :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, tylko chłopcy nie dotrwali do północy, zasnęli po 23:00. Dziewczynki za to na siłę trzeba było wyganiać do spania :)
UsuńKobieto jestem pod silnym wrażeniem, ogarniasz wszystko tak wspaniale... ja w sywlestra byłam w pięknych dresach! :)
OdpowiedzUsuńCzy to w dresach, czy w sukni balowej - to tak na prawdę nie ma znaczenia :))
OdpowiedzUsuńWażne, by się dobrze bawić!
Pozdrawiam :)
ale Wam faajnie :)
OdpowiedzUsuńFajne z Was kobitki! ;) U nas Sylwek minął w podobnym tonie ;)
OdpowiedzUsuńSuper :) Domówka nie musi być nudna :)
UsuńU nas też Sylwester w domu, ale co tam... było dobre papy, uznaliśmy się jak na imprezę i też było ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńPapu... papu dobre. Papa Jest niedobra.
UsuńFajnie, że się dobrze bawliście :) Moje nieustraszone-bojowe Oniątko tak się wystraszyło petrad, że chwiejąc się na nóżkach do 4.00 za mną łaziła twierdząc, że się boi petard. Ale wcale nie spała dłużej, o nieee. Po prostu zamuliła imprezę :)
OdpowiedzUsuńTak mnie w zeszłym roku Roksanka załatwiła. Ile było ryku, ile wrzasków, bo się boi ...na szczęście w tym roku już było w porządku i jeszcze focha miała na nas, że petard nie kupiliśmy :D
Usuń