poniedziałek, 20 października 2014

Tylko rodzic.

Tylko rodzic, jest w stanie po ciemku, w lesie, szukać dziecku szyszek. Tylko rodzic, bez mrugnięcia okiem, jest w stanie zostawić w aptece pół wypłaty,  wierząc, że w końcu coś poskutkuje. Tylko rodzic nawrzeszczy na szefa, gdy ten nie będzie chciał dać pół godziny wychodnego, a dzieci trzeba pilnie zawieźć do lekarza. Tylko rodzic wstaje w nocy co godzina, a rano potrafi wstać z uśmiechem.  Kto inny z uśmiechem patrzy na kupę? Kto, wpychając z uśmiechem aspirator do nosa wygłupia się przed płaczącym dzieciaczkiem? Kto pozwala kręcić bębnem w pralce,  chodzić w butach nie do pary, o rozmiarze nie wspominając?  Kto potrafi przyjść do pracy ze smoczkiem zamiast dokumentów? 

Tylko rodzic :)

A w portfelu wiatr wieje, pustynny krzak toczy się przez sam środek. W domu co chwila rozlegają się grzmoty. Wciąż dudnią bębny, wciąż piecyki grzeją. Chodzą w te, we wte, miejsca sobie szukają. Najchętniej noc, spędzili by na rękach. 

Tak to jest, gdy wirus okazuje się nie być wirusem, gdy całe wcześniejsze leczenie bywa bezskutecznym. Oby tym razem zadziałało. Przynajmniej wśród tej z trudem uzbieranej garstki szyszek, znalazły się dwie takie, jakie na jutro Roksance są potrzebne do szkoły...

Lekarka miała dziś wenę, zapisywała stronę za stroną ... z obawą patrzyłam, czy aby na pewno starczy wkładu na jej twórczość. 

A nie. To nie twórczość. To tylko recepty. Zaszalała matka w sklepie ... nie ma to tamto ... . 
Cholera. 


30 komentarzy:

  1. O matko ! Dla całego żłobka to masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym że nie mam żłobka, tylko naszą małą trójeczkę + Roksanka :) A to takie tam, skromne. Na 7 dni leczenia.

      Usuń
  2. Zawsze tak było jest i tak będzie ze jeśli cos sie nazywa "marka własna" to jest to g.... ;) i tu mam na myśli probiotyki ze zdjęcia. Poza tym w tej sieci jest obowiązek sprzedaży produktów własnych (masz sprzedawać i kropka) nawet jeśli to jest mega badziewie. Taka mała ciekawostka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera. Mówisz że do d...py ten probiotyk? Córcia najstarsza ma na raz brać dwa antybiotyki. W aptece polecili mi to na osłonę ... :(

      Usuń
    2. Polecili, bo od tego zależy ich praca! Jeśli chodzi o probiotyki to polecam tylko to co jest lekiem (i niestety więcej kosztuje) np lacidofil. Apteki z tej sieci dostają pakiety produktow tzw marka własna (ok 200-300 produktów) i musza ileś tam sztuk sprzedać w ciagu kwartału (lub w ciagu 6 miesięcy) bo inaczej koordynator szału dostaje. Chodzi tez o to ze na produktach własnych apteki zarabiają więcej niż na komercyjnych produktach i dlatego jest taki nacisk na sprzedaż. To czy ten preparat jest cos warty to juz inna sprawa! W przypadku probiotykow lepszy droższy lek niż tani byle jaki suplement diety.

      Usuń
    3. Dzięki Ci za podpowiedź. W sumie, byłam pewna, że to co kupiłam też jest lekiem ;) Zaraz po pracy wyślę męża do apteki. Innej :D

      Usuń
    4. Zamiast niektórych probiotyków dobrze jest jeść jogurty naturalne. Jak musiałam brać antybiotyki często i nie było mnie stać na Lacidofil, to Pani doktor poleciła mi jogurt naturalny, taki prawdziwy z kulturami. Chodzi o to, żeby antybiotyki nie wybiły flory z żołądka. Jogurt trzeba zjeść przed wzięciem antybiotyku. Ja jadłam chyba ok godzinę wcześniej. Sprawdź to koniecznie! Jeśli masz dużo jogurtowych zjadaczy, to można zrobić jogurt samemu. http://lawendowydom.com.pl/jak-zrobic-domowy-jogurt/

      Usuń
    5. Jogurty są dobre, pod warunkiem, że dzieciaczki nie gorączkują :)

      Usuń
  3. Polecam sie na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie szał :) Wiesz, ja byłam w ubiegły wtorek ze starszym u lekarza, no i nagadałam, że te wszystkie leki co brał od polowy września słabo działają, bo ciągle ma kaszel. To jak przepisał mu 5 syropów i dwie różności do inhalacji, to w aptece ponad 150zł zostawiłam! Myślałam, że babeczka przy kasie żartuje! Ach... Ale co najważniejsze, tym razem ta kuracja jemu pomogła! Tylko, żeby przez te pieruńskie pogody nie pogorszyło nam się zdrówko znów! Tym bardziej, że ja muszę teraz być zdrowa! No i dzieci też - koniecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak by mi lekarka na jedno komplet za 150zł zapisała, to bym chyba wyszła z siebie :D

      Usuń
    2. No wiesz, dopiero przy kasie oczy zrobiłam, ale najważniejsze, że pomogło, leków połowę mi się jeszcze zostało, to teraz młodszego faszeruję nimi ;)

      Usuń
  5. Dużo zdrówka dla Was. A tran pijecie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie pijemy, Tran, witaminki na wzmocnienie, Olunia ma dodatkową suplementację wit. D3 ze względu na jej znaczne niedobory, nie wiem, jak tu ich jeszcze wesprzeć :(

      Usuń
    2. O jeju ile tego! Ale mam pytanie jak dowiedzieliście się o niedoborze d3 buziaki

      Usuń
    3. Patilla, cudem chyba. Trafiliśmy z powodu zupełnie innych problemów do Pani Endokrynolog, i ona wychwyciła zatrzymanie wzrostu u Olunii. Dała nam skierowanie na badania i tak wyszło. Niestety moja lekarka rodzinna, nie widziała problemu, bo przecież dzieci tak różnie rosną. Ale głównym objawem, jest nadmierna, bardzo nadmierna, potliwość malucha w czasie snu. Ola jak śpi, to nie raz po drzemce muszę zmieniać pościel. Tak jest wszystko mokre. I Olunia i łózko.

      Usuń
    4. Ale na pociechę, można samemu zlecić badanie, wynik jest z krwi. Tylko że podobno jest bardzo drogie, 70 - 100 zł.

      Usuń
  6. skąd ja to znam.....u..u nas też taka apteka...Dużo zdrówka:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. o rzesz Ty w morde jeża ! :o ile lekarstw !

    "A w portfelu wiatr wieje, pustynny krzak toczy się przez sam środek. W domu co chwila rozlegają się grzmoty. Wciąż dudnią bębny, wciąż piecyki grzeją. Chodzą w te, we wte, miejsca sobie szukają. Najchętniej noc, spędzili by na rękach. " -mam to ostatnio namiętnie niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Wam zdrówka życzę! Widziałam właśnie, że też masz przeboje :( Także sił życzę wiele i zdrowia!!

      Usuń
  8. Tylko rodzic i... jeszcze babcia ;-)))
    A próbowałaś medycyny naturalnej??
    Ja biorę antybiotyki w ostatecznej ostateczności
    No wiem, że jestem dużo starsza od Twoich kropelek ale koleżanka leczy 3latka naturalnymi metodami i działa... Wiem, że na FB jest nawet grupa założona - musiałabyś poszukać...
    Kiedy wynaleziono penicylinę to był cud i zależało im na ratowaniu życia... dziś niestety zależy im jedynie na... kasie :(
    Zdrówka Kropelką a Tobie siły i wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Ba! Babcia, to się rozumie samo przez się!
      Medycyny naturalnej typowo nie próbowałam, choć często uciekam się do niej wspomagająco i gdy choroba nie jest jeszcze zbyt rozwinięta. Staram się nie podawać Kropelkom za dużo leków. Teraz jednak, to już w sumie 4 tydzień choroby był :( Stąd tyle leków i takie dawki :(

      Usuń
    2. mam nadzieję, że zdrówko do Was wróciło ;-)))

      Usuń
    3. Wczoraj dzieci dostały ostatnią dawkę antybiotyku. Dziś zaprowadziłam dziewczynki do szkoły :) Oby tfu, tfu, nic już nie złapały, bo cała grupa kaszląco - smarcząca ;)

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)