piątek, 14 listopada 2014

Magia Bliźniąt

Tłuką się z taką zaciętością, że nie raz trzeba ekspresowo ich rozdzielać. Walczą o miejsce na fotelu, ulubioną piłkę, książkę, kredkę jedną spośród tylu innych, czy jednego klocka.  Kłócą się tak, że cała miejscowość słyszy, że coś im nie pasuje. Emocje podane na tacy, i malutki zapalnik wystarczy, by wywołać burzę. 




Bliźniaki ... czytałam o nich wiele. W mądrych książkach pisali o magii, o więzi, o niesamowitym zmyśle, o stałej łączności. Czytałam i uśmiechałam się z odrobiną niedowierzania, traktując takie historie z przymrużeniem oka.  Zresztą wszystkie artykuły dotyczyły bliźniąt jednojajowych, a chłopcy są bliźniętami dwujajowymi.  W moim życiu znałam tylko jedną parę bliźniąt. Dziewczyny, które tłukły się, kłóciły o wszystko tak ... tak jak chłopcy właśnie. Tylko starsze były. Dużo starsze. A jednak ta magia istnieje. Widzę ją, gdy brat przybiega, by utulić płaczącego brata. Gdy odstępuje część swojego picia, ze słowami "mat, popij se". Gdy chowają się razem, oglądając cichaczem zabraną siostrze książkę. Gdy siedzą obok siebie oglądając bajkę. Gdy jeden, drugiemu przynosi buty przed wyjściem na dwór. Gdy zasypiają, przytulając się do siebie na wzajem. 

Jest około północy. Słyszę skrzypnięcie łózka. Małe stopy wybijają rytmiczną melodię, gdy Janek przybiega do nas do łóżka. Tu cem spać! Oznajmia nam stanowczym tonem, po czym przykłada głowę do mojej poduszki, zabiera mi kołdrę okrywając się szczelnie i zasypia. Wszystko to trwa dosłownie parę sekund a on już śpi. Rozbawieni stanowczym tonem, kładziemy się z powrotem, zasypiamy. Ze snu wyrywa nas przeraźliwy płacz Oskarka. Biegiem wstaję, lecę do pokoju, tulę, próbuję uspokoić i pytam, co się stało. Przez płacz nie mogę zrozumieć co mówi.  
-Co się stało Oskaru? 
-Zgubiłem brata, mówi przez łzy, wskazując na puste miejsce obok siebie.  
-Oskarku, Janek śpi u nas. 
-Nie! Zgubiłem brata! Biorę go na ręce, zanoszę do nas do pokoju wskazując na śpiącego spokojnie winowajcę. 
-Zobacz, jest tu. Przyszedł do nas w nocy. Oskar wyrywa mi się z rąk, stawiam go na łóżku, a on kładzie się obok wciąż śpiącego Janka, patrzy na mnie i mówi: 
-Znalazłem brata, tu śpi. Po czym przytulając się do Janka zasypia. Od razu. 


Magia bliźniąt istnieje. Niepojęta, nieodgadniona, dla mnie, tajemnicza. A jednak istnieje. 


14 komentarzy:

  1. Podziwiam mamy bliźniąt. Nie wiem jakby to było gdybym w pakiecie dostała dwie Maryśki. Oczywiście oznaczałoby to dwa razy wiecej szczęscia i miłosci, ale i dwa razy wiecej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie :D Pracy jest tylko pół raza więcej, także bilans wychodzi zdecydowanie na plus :)

      Usuń
    2. taaa... jakoś Ci nie wierzę ;-)))
      ale tak ciepło mi się zrobiło gdy czytałam... tak ciut.. zazdrośnie ;-))) więc myślę, że bilans jednak jest na plus
      Cieplutko pozdrawiam

      Usuń
  2. No, a co będzie jak będą mieć dajmy na to po 20 lat ... hmmm :) :)

    Piękne i pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem ciekawa, co to będzie, jak będą starsi <3

      Usuń
  3. w mojej rodzinie jest wiele bliźniaków...
    Sądzę, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że i mi albo mojemu rodzeństwu się takie dwie radości przydarzą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się uśmiałam :) Ci Wasi przystojniacy mnie rozbrajają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również podziwiam mamy blizniaków :) Sama mam koleżanki które mają dwu jajowe blizniaki bo jest to chłopiec i dziewczynka , ale znam też jednojajowe - to dopiero szał - nigdy nie wiem które co i jak :)
    Ale co do maggi zapewne jest !!!!!! :)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tej Maggi to czasem aż za dużo :D Potrafią tak człowiekowi w dzień dosolić, sobie przy.ieprzyć i tak ostre nie raz mają bójki, że maggi między nimi z pewnością nie braknie :D

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)