Gdy mam napisać coś o sobie, zaczynam od tekstu:
Jestem mamą na pełen etat … a właściwie na cztery etaty.
Jestem młodą 29 letnią mamą. Tak – dalej czuję się młoda. Szalona i spokojna, rozważna i romantyczna, dzisiejsza i żyjąca przeszłością. Przyszłość tworzę na bieżąco. Dopiero po urodzeniu dzieci, rozwinęłam skrzydła. Wciąż się rozwijam, wciąż czegoś szukam. Jestem bardziej otwarta i bardziej ostrożna. Teraz dopiero żyję, teraz czuję się spełniona. Choć wiele osób lubi mi wypomnieć. Nie mogłaś zaczekać ze ślubem? I z dziećmi? Nie mogłaś skończyć studiów? Nie mogłam? Mogłam, oczywiście że mogłam. Ale nie chciałam. Pragnęłam tego, co mam teraz.
Nie jestem obrazową Super Mamą, z umalowanymi paznokciami, w pięknej sukience, i modnej fryzurce prosto od fryzjera. Nie mam w domu super porządku, nie wszystkie zabawki leżą na swoim miejscu a i prania sterta wciąż czeka na swoją kolejkę. Moje dzieci nie biegają w białych ubrankach, cichutko i spokojnie bawiąc się w swoim kąciku. Lubię pomarudzić, ponarzekać i popsioczyć. Mówię otwarcie, że jest mi ciężko i czasem nie wyrabiam. Często padam na twarz, myśląc, że już nie wstanę, że nie dam rady. Ale daję radę. I jestem z tego dumna.
Wciąż na pierwszym miejscu jest dla mnie rodzina. Najważniejsze, by dzieci byłe szczęśliwe. Nie ważne, że dziennie przebieram je czasem po cztery razy, jeżeli szczęśliwe bawią się, tworząc pejzaże miłości – farbami, kredkami lub kredą, często wyjeżdżając poza wytyczone ramy kartki. Gdy dzieci są szczęśliwe, uśmiechnięte, najedzone i mają dobre samopoczucie – wtedy dopiero jest czas na inne sprawy. Dopiero wtedy sprzątam, wtedy piorę i prasuję. Obowiązki domowe wykonuję w czasie wolnym, a bloga piszę w „międzyczasie”. Gdy karmię, lub późnym wieczorem, w ciszy, w spokoju. Kiedyś, po kryjomu pisałam wierszyki, teraz – piszę bloga. Piszę bo to kocham, piszę – by pamiętać, by da upust moim uczuciom. By poczuć się do końca spełnioną. Chwile, ukradzione tylko dla siebie, traktuję jak największy skarb. Mój blog, to moja chwila. To mój czas. To moja uczucia, moje przemyślenia , moje myśli.
Rola mamy to rola mojego życia. Czy dobrze ją zagram, okaże się w przyszłości. Na razie żyję chwilą, łapiąc każdą kroplę uśmiechu moich Skarbów. Planowanie – to dla mnie abstrakcja. To strata czasu, który mogę poświęcić moim bliskim. Więc nie planuję. Więc żyję.
Zapraszam do głosowania :)
Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńPodziwiam Cię. Jesteś super mama! fajny tekścik i blog :) Fajne dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) pozwoliłam sobie zajrzeć do twojego bloga i na pewno będę zaglądała częściej :) super pomysły :) bardzo ciekawe posty :)
Usuń