Śmiechy dzieci dobiegające z ciemnych kątów domu samoistnie wywołują uśmiech na naszych twarzach. Bo czy może być coś lepszego niż zabawa w chowanego? Prawie po ciemku? Przy świecach? A co przebije karaoke? Lub występy taneczne do śpiewanych przez Roksanę piosenek? Czy może być coś cenniejszego niż wspólnie opowiedziana bajka? W wieczornej ciszy i blasku świec słowa mają magiczną moc i siłę ...
30 godzin. Tyle czasu minęło, nim odzyskaliśmy prąd i wodę po wygłupach "Ksawerego". Za oknem śnieżyce i wiatr potężny, a my w domu, w cieple, ciesząc się z tej latarki z którą mąż do pieca chodził dokładać, z tych świec, które ja sama zapobiegliwie dzień wcześniej kupiłam i z tego starego czajnika, co wiernie czeka by w takich sytuacjach przypomnieć sobie o nim i na gazówce go postawić. Z tej wody, którą do wszystkich możliwych naczyń nabierałam - bo nigdy nie wiadomo jak długo może trwać awaria. Cieszyliśmy się z tego że piec bez pompki mamy, i z tej kuchni na gaz, bo jej orkan nie straszny.
W takich chwilach na prawdę "mniej znaczy więcej"! Bo jak grzać mieszkanie gdy przy piecu pompka na prąd? Jak zrobić coś ciepłego do jedzenia lub picia, gdy w kuchni indukcja - na prąd oczywiście? 30 godzin to dużo i mało. Są tacy, co jeszcze dziś odcięci od prądu, odcięci od wody czekają na pomoc, na usunięcie awarii, na ratunek. Nam na szczęście prąd już przywrócono, a z nim i wodę (bo bez prądu to i wody u nas nie zaświadczy).
A kto wie, może od czasu do czasu sami ten prąd wyłączymy? Bez komputera, bez telewizji, bez światła - przy świecach ... . By spędzić ten czas tak rodzinnie - tak, jak spędzano czas przed laty. Tylko bez strachu i wyglądania prze okno, bez sprawdzania co chwila, co dzieje się za bezpiecznymi ścianami domu.
To faktycznie szczęście w nieszczęściu dobrze że już macie prąd !!!!
OdpowiedzUsuńnam się udało bo nie zabrakło nam prądu ale nie wyobrażam sobie tego bo wlasnie u nas wszystko na prą i płyta i piec z pompką było by źle a w dodatku dziecko chore
u Teściowej 500 m dalej wląśnie nie było prądu prze 1,5 dnia i to masakra ale też na szczęście mają gazówkę i starszego typu piec bo też było by krucho.
Musimy chyba zaopatrzyć się w jakąś małą butlę gazową na wszelkie W.
Całe szczęście że u was było OK!
UsuńA mała butla i kuchenka (taka turystyczna - jednopalnikowa) to bardzo dobry pomysł.
W razie czego chociaż zupę ciepłą można zrobić, czy głupią herbatę zaparzyć :).
utwierdziłaś mnie w przekonaniu,że potrzebuję zainwestować w agregat
OdpowiedzUsuń30godz bez ogrzanego mieszkania by mnie czekało
Całe szczęście, że was to nie spotkało, a agregat, w takiej sytuacji moim zdaniem jest bardzo potrzebny.
Usuńu mnie dłużej prądu nie było,jakoś to przetrwaliśmy ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co czytałam to dużo dłużej nie mieliście prądu!
UsuńWspółczuję ale i podziwiam :)
u mnie było ok, jedyna obawa czy anteny sat nam nie wyrwie od ściany, bo przykręcał ją mój, a on na bakier ze śrubokrętem :)
OdpowiedzUsuńza to gdyby nie było prądu to zamarzniemy, ogrzewanie na gaz, ale z pompą :( chyba bym nas spakowała i do mamusi poszła :)
Musisz swojego podszkolić w obsłudze śrubokręta :D
UsuńRany, straszne!!! Chyba bym oszalala bez pradu. Ani co uotowac, ani napic sie cieplej herbatki, masakra!!! Dobrze, ze juz koniec :)
OdpowiedzUsuńOj dobrze, dobrze :) Żeby jeszcze dziś nie szaleli to było by super :P
UsuńPodziwiam u nas na szczęście skończyło się na śniegu i lodzie na podwórku:)
OdpowiedzUsuńTo chłopcy są przeszczęśliwi :)
Usuńjak to dobrze, że u nas aż tak ekstremalnie nie było...choć wiało niemiłosiernie
OdpowiedzUsuńWiatr dał się chyba wszystkim we znaki :(
UsuńDobrze że u was tak nie nabroił :)
I w takich sytuacjach można cieszyć sie razem :) ciemności Wam nie straszne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Tylko rodzice muszą trzymać fason, bo jak byśmy my pokazali że się boimy ... a tak to szał :D
Usuń