Nowe umiejętności to rzecz bardzo cenna. Dzięki nim rozwijamy się, zdobywamy wiedzę, kształtujemy osobowość. Warto wciąż się rozwijać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy dana umiejętność się przyda. I ja się rozwijam i kształcę. Tym razem mam kurs praktyczny. A umiejętność?
Wczoraj było to łatanie dziury tynkiem za pomocą łyżeczki. Wprawa w operowaniu wyżej wymienionym sprzętem jest wyćwiczona doskonale, ale na tą płaszczyznę jeszcze jej nie przenosiłam. Cóż począć, że dziura po skuwaniu tynku zrobiła się zacna, lecz w miejscu, gdzie ani packa, ani inny większy sprzęt nie wejdzie? Mąż działał ze ścianą, a mi tylko ta dziurka została do załatania. Dziurka wel DZIURZYSKO, które głębokością swą czarną dziurę przypominać by mogło próbowała mi umknąć na wszelakie sposoby. A to tynk nie chciał złapać, a to spływało dziadostwo, to gdzieś przestrzenie pozostawały puste, albo kruszyło się dalej ... Szok! Ale matka nie poddaje się łatwo! Łyżeczkę wzięła i dalej! Wciskała, upychała, kleiła, łatała, mąż gdy ze ścianą skończył i swoje cztery grosze dołożył, ale jest! W końcu! Kurs tynkowania łyżeczką ukończony. Tak sobie myślę, że wiele jeszcze w ciągu najbliższych tygodni takich kursów przede mną. I dobrze! Remont nam nie straszny, choćby i do Wielkanocy miał trwać, damy radę! W wolnym czasie, po mężowskiej pracy, pomiędzy smarkaniem, przewijaniem i karmieniem Kropelek ... a co! Ot taka rozrywka na leniwe popołudnia.
Jeżeli narzekacie na nudę, jeżeli nie macie co ze sobą zrobić, a kolejny dzień jest podobny do poprzedniego - weźcie się za remont! Zwłaszcza jeżeli uprzecie się, by kuchnia cały czas pozostawała w pełni funkcjonalna. Tak, tak, nie chodzi przecież o to by raz dwa wszystko skończyć! Takie dziobanie po kawałku to idealna rozrywka na długie zimowe wieczory. Polecam!
brawo :D potrzeba matką wynalazku
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :D
UsuńNo, w takim razie dopisuję do listy fachowców. Jak w końcu (oj kiedy?) zaczniemy budowę to jak znalazł.
OdpowiedzUsuńNie ma problemu! Daj znać to wpiszę w terminarz ;)
UsuńMonika! To kiedy wpadasz do mnie robić remont? ;-)
OdpowiedzUsuńWpadać nie będę (chyba) ... a pomóc, kiedy chcesz :D Ale biorę ze sobą pomocników!
UsuńWow byłoby wesoło :-D
UsuńOj tak :D Zwłaszcza że cała banda na siłę pcha się by "pomagać" :D
UsuńAa to znak ze dobrze wychowani ;-)
UsuńTak, tak, nie chodzi przecież o to żeby potaplać się w "błotku" :D
UsuńJA mam dosyć remontów...i dziękuje za nie ..rok temu remontowaliśmy i mam dość.A wam życzę powodzenia:-)
OdpowiedzUsuńU mnie humor na razie dopisuje :D Pewnie dlatego że to początek. Zobaczymy jak będę za dwa tygodnie śpiewać ... :D
Usuńtez kilka umiejętności nabyłam podczas remontów, atrakcja naszej zimy jest rozkopany wjazd, zryte pobocze i pewność, że będzie jeszcze kilkakrotnie rozkopywane wszystko-do wsi dotarła kanalizacja
OdpowiedzUsuńAle toż to metropolia się robi :D (My jeszcze kanalizacji nie mamy ... wiesz, do nas takie technologie dochodzą powoli ... )
UsuńPrzerażasz mnie!! ;-)))
OdpowiedzUsuńJa sobie niestety też remont zaplanowałam tyle, że na wiosnę a w sumie to na czas kiedy "już mnie będzie na niego stać" i będzie skuwanie ścian, i wybijanie dziur i nowe kable i podłoga i...
a może tylko pomaluje na nowo?? ;-)))
Jehh... na razie szukam inspiracji, zbieram i wymyślam, zmieniam koncepcje, liczę grosiki i marzę ;-)))
Miłego weekendu - twóreczego ale z chwilą odpoczynku no i zdrówka ;-)))
Oj! To u ciebie poważna sprawa się kroi :) Ja też już wątpiłam i mówiłam mężowi że może tylko pomalujmy, ale kiedyś trzeba w końcu wziąć sprawy w swoje ręce :)) Życzę ci powodzenia :))
UsuńDziękuję serdecznie za życzenia :))
Wcześniej zdjęć mi się nie otwierało ale...
UsuńTy CAŁĄ tą dziurę "łyżeczkowałaś" o matko!! teraz Twój wpis nabiera całkiem innego wymiaru ;-)))
Praktykę nabywam w tempie ekspresowym :D
UsuńNo na czymś trzeba się uczyć. Taka tam malutka dziureczka to się sama zaklei :))
Za to TA dziura to było wyzwanie na skalę Mount Ewerestu :))