
Krok w tył. Oddech. Powoli. Odsapnij. Odpocznij. Daj sobie szansę. Jeszcze chwila, jeszcze jeden oddech, życie wciąż leci na łeb na szyje, patrzysz na nie z dołu. Powoli, w twoich uszach rysuje się jego rytm. Stały, powtarzalny. Może dasz radę się wstrzelić? Jeszcze nie. Jeszcze posłuchaj. Naładuj siły, nie daj się wkręcić, nie słuchaj tych, co karzą ci biec.
Odetchnij. Wyprostuj głowę. Wytęż wszystkie siły, kumulując energię w swoim sercu. Wdech, wydech. Słuchasz rytmu płynącego górą życia. Zamknij oczy. Wdech, wydech. Jesteś rytmem płynącego w tobie życia. Nie musisz biec. Wystarczy spokojny, lecz pewny krok. Otwierasz oczy. Czujesz? Żyjesz. Znowu żyjesz.
Wdech i wydech... Wdech, wydech i do przodu :)
OdpowiedzUsuńI do przodu. Masz rację :) Wdech, wydech ... <3
UsuńW dużym stresie również ważna jest ta chwila na spokojny wdech i wydech! Czasami w tej właśnie chwili odejdą nam z głowy wszystkie złe pomysłu :P
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
Chwila na zastanowienie jest bardzo ważna :)
UsuńKiedyś też tak pędziłam... Bo chciałam jak najwięcej... bałam się, że coś mi umknie, że czegoś nie przeżyję ;-))) Na szczęście nigdy nie biegłam za sławą, za pieniędzmi - raczej za smakiem życia... Spałam po kilka godzin uważając, że sen to strata czasu...
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu, jeśli nie muszę (praca) nastawiać budzika to tego nie robię i nie mam wyrzutów sumienia jeśli otworzę oczy dopiero o 11
Pozdrawiam cieplutko z... nocnej zmiany ;-))) Jutro pewnie też będę spać do południa ;-)))
Życie nie ucieknie, a biegnąc, można przegapić coś wartego naszej uwagi :) Życzę dobrych, odżywczych snów :)
Usuńach czasem trudno się tak zatrzymać...
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ale wtedy i upadek jest dużo boleśniejszy.
UsuńWarto czasami zatrzymać się choć na chwilę. Pośpiech, no cóż nie zawsze jest wskazany.
OdpowiedzUsuńOj, to prawda :)
UsuńZatrzymanie się czasem jest cholernie trudne... Zwłaszcza, gdy trzeba się obejrzeć co się za sobą zostawiło po tym biegu...
OdpowiedzUsuńRachunek sumienia nigdy nie może być łatwy, a spojrzenie wstecz do tego się sprowadza. Ale trzeba choć zwolnić, na tyle, by widzieć mijane serca i twarze. By wiedzieć, że pędząc, nie robimy krzywdy innym, i sobie.
UsuńBiegniemy zbyt szybko w tym maratonie zapominając o tych najważniejszych, którzy zostają gdzieś w tyle, próbując nas dogonić ale na próżno. Giną gdzieś po drodze. Dobiegamy do mety ale okazuje się, że i tak jesteśmy przegrani bo straciliśmy coś bardzo cennego, swoich bliskich, swoje życie, po prostu siebie.
OdpowiedzUsuń