poniedziałek, 22 lipca 2013

Uwaga! Kleszcz!

Zielone łąki, lasy kuszące ciszą i spokojem, wypoczynek nad jeziorem, piknik w parku - tak przeważnie spędzamy latem czas wolny.  My ostatnio spacerowaliśmy po lesie i jak wiecie do domu wróciliśmy z niechcianym bonusem w postaci kleszcza. 



Jest kilka zasad dotyczących ubioru do lasu. Ubrania powinny zakrywać jak najwięcej ciała. Nie ryzykujmy spaceru po lesie w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach. Niestety im więcej ciała mamy odsłonięte, tym większe pole do popisu dla kleszczy i innych owadów. Bluzka na długi rękaw, długie spodnie i okrycie głowy to podstawa. Nikt nie mówi, że muszą to być grube ubrania, ale cieniutka koszula i np. lniane, przewiewne spodnie zapewnią już minimum ochrony. Kolory nie powinny być jaskrawe, lecz stonowane. Ubrania w jaskrawych kolorach również przyciągają owady. Zamiast sandałków zakładamy podwyższone trampki, adidasy, a najlepiej kalosze. Ja najbezpieczniej czuję się w kaloszach, które dodatkowo chronią mnie np. przed ukąszeniami mrówek, na których jad jestem uczulona. Nakrycie głowy to konieczność! U dzieci, w 70% kleszcze znajdowane są za uszami, lub na linii  włosów. Zwykła chustka, czapka z daszkiem lub kapelusz pomogą uniknąć takich przykrych niespodzianek. 

Warto też używać środków odstraszających owady. Jestem na etapie poszukiwań środka idealnego dla naszej rodziny. Niestety używany do tej pory "Antykomar" Dr. Vita zawiódł, więc jeżeli macie swoje typy z chęcią je poznam. Mówię oczywiście o środkach, które będę mogła zastosować również u dzieci. 

Zaraz po powrocie z leśnych wojaży należy dokładnie obejrzeć skórę dzieci i siebie. Zwróćmy uwagę na skórę głowy, miejsce za uszami,  pachwiny, zgięcia łokci i kolan - to ulubione miejsca kleszczy. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziemy go np. na plecach. Dlatego należy obejrzeć się tak dokładnie. Im szybciej znajdziemy na ciele kleszcza, im szybciej go usuniemy, tym mniejsze prawdopodobieństwo że dojdzie do zarażenia! Najbezpieczniej jest usunąć kleszcza w przeciągu 24 godzin od ukąszenia. 



Jak usunąć kleszcza? Przede wszystkim niczym nie smarować!Tłuszcz czy alkohol powoduje u kleszcza wymioty, możemy więc zamiast pomóc, bardzo zaszkodzić!Wiem, że są w aptekach dostępne specjalne szczypce lub zassawki, ja jednak używam zwykłej pęsety. Kleszcza należy chwycić nią przy samej skórze i szybkim, obrotowym ruchem wyciągnąć go. 
Nie próbujmy wyciągać kleszczy gołymi rękoma. 

Kiedy jechać do lekarza? Kiedy nie uda nam się usunąć kleszcza samodzielnie, lub gdy zostanie główka,  należy udać się do lekarza. Jeżeli w miejscu ukąszenia pojawi się "plama z ciemniejszą otoczką", rumień, miejsce spuchnie - nie czekajmy. Może to oznaczać, że kleszcz zdążył wstrzyknąć zarazki. Koniecznie udajmy się do lekarza, jeżeli w kilka dni po ukąszeniu pojawią się objawy grypo podobne, gorączka czy  osłabienie. 

Nigdy nie lekceważmy zagrożeń wynikających z ukąszenia kleszcza! One mogą przenosić zarazki odpowiedzialne chociażby za boreliozę czy kleszczowe zapalenie opon mózgowo - rdzeniowych.  

Spacery po lesie niosą ze sobą wiele korzyści. Zadbajmy jednak o to, by były one przede wszystkim bezpieczne  dla nas i dla naszych pociech! Na koniec jeszcze jedna bardzo nie miła ciekawostka. Warto jednak wiedzieć, że kleszcze występują nie tylko w lasach, ale też na łąkach, nad jeziorami, w miejskich skwerkach czy parkach, a nawet na strychach czy w legowiskach zwierząt.  

Mieliście już do czynienia z tym paskudnym pajęczakiem? Jak sobie poradziliście?  Jak się zabezpieczacie przed takimi "niespodziankami"?

11 komentarzy:

  1. do mnie się już taki kleszczoch przytulił i musialam jechać na pogotowie. teraz zawsze wybierając sie na leśne bądz parkowe przechadzki smaruję sie offem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki wybrałaś? Piszesz że się smarujesz, ja znowu offa znam tylko takiego co się na odzież pryska.

      Usuń
    2. I jeszcze pytanie, co powiedzieli ci na pogotowiu? Nie miałaś problemów z przyjęciem?

      Usuń
  2. A ja polecam Mozzie na kleszcze.On kosztuje w aptece ok 20 zł.Moja córka miała dwa razy kleszcza.Po pierwszym pojawił się rumień wędrujący,który wymagał antybiotykoterapii na 10 dni.I w obu przypadkach jechałam z córką do przychodni,żeby wyciągnęli jej tego kleszcza.Sama wolałam nie ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozzie? Na pewno popytam :) Nie słyszałam o tym środku. Rozumiem decyzję o tym by kleszcza wyciągnęli w przychodni. Ja udałabym się, gdyby została główka. Ale przeważnie sama wyciągam.

      Czy oprócz rumienia córka miała jakieś inne objawy?
      Po jakim czasie rumień się pojawił?

      Usuń
  3. Rumień pojawił się po 14 dniach od wyciągniecia,po tych dwóch tygodniach strupek który pozostał po wyciągnięciu kleszcza zaczął się w około robic czerwony,potem dziwna plama na brzuszku potem na rączce i córce to przeszkadzało.Poszłam do pediatry no a dalej to juz pisałam.Nie miała innych objawów pewnie dlatego że szybko zareagowałam.Generalnie mam teraz bzika na tym punkcie.I w zimie planujemy szczepić córkę na kleszczowe zapalenie mózgu.Już o wszystko wypytałam lekarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że była Pani czujna i tak szybko zareagowała. Zwłaszcza, że objawy pojawiły się po takim czasie. Nie dziwię się że jest Pani wyczulona na te sprawy. Prawdę mówiąc wszyscy powinni być a nieraz spotykam się z postawą lekceważącą - "bo co taki kleszcz może", lub "to wymysły - ja miałam tyle razy i nic ...". Ludzie często myślą, że ich to przecież nie dotyczy.
      Ja jestem jednak zdania że lepiej zachować ostrożność. Miejsce, z którego wyciągałam Roksance kleszcza oglądam codziennie. Sprawdzam, czy nic się nie dzieje.

      Usuń
  4. Dobrze,proszę obserwować przez dłuższy czas.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będę z pewnością. Wolę "dmuchać na zimne" :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Kleszcze to zaraźliwe paskudztwa i trzeba bardzo się pilnować, szczególnie z dzieciakami. Bardzo przydatne informacje!
    Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny :)
      Co do kleszczy to prawda. Zwłaszcza, że w tym roku jest ich wyjątkowo dużo. Ostatnio znów musiałam wyciągać, tym razem Oluni. Dziwne, ale też potwierdzające teorię o miejscach pobytu kleszczy jest to, że nie byliśmy z nią nigdzie ostatnio. Najdalej wychodziliśmy do ogródka przy domu - a kleszcz i tak się przyczaił.

      Usuń

Cieszę się z każdych odwiedzin, z każdego komentarza. Zapraszam Was do siebie licząc po cichu, że spodoba Wam się w naszym małym magicznym świecie :)