Nienormalna, mówili, gdy z samego rana, 
bez śniadania, leciałam na przystanek, bo zaraz miał przyjechać. 
Nienormalny, mu mówili, gdy w deszczu, na rowerze potrafił przyjechać, 
mokry jak siedem nieszczęść, bo chciał się spotkać a nie było autobusu. 
Nienormalna, z roziskrzonymi oczami wpatruje się w telefon. Nienormalny,
 gdy idzie przez miasto niemiłosiernie fałszując, i śmieje się do 
wszystkich wokoło. Całe życie otaczamy się wariatami. Ba! Sami w 
większości nimi jesteśmy. 
Od
 małego walcząc o niezależność, lądujemy w końcu w związku, i znów 
musimy uzgadniać, dopasowywać, kombinować, by i nasze i ich było zawsze 
na wierzchu. Uczymy się samodzielności, by potem trudniej było 
podejmować wspólne decyzje. Chcemy zdobywać świat, chcemy robić to co nam się żywnie podoba, walczymy z rodzicami o niezależność, by później nie móc zaznać chwili samotności nawet na toalecie. Czy to normalne? 
Wszyscy
 jesteśmy wariatami. Racjonalnie walczymy o wolność i niezależność, by 
potem irracjonalnie wikłać się w związki, zakładać rodziny, komplikować 
sobie życie, karierę, i tracić niezależność na rzecz niezależności 
innych. Uczymy się kreatywności i kompromisów.  Przyzwyczajamy, do 
walki, gdy potrzeba nam chwili ciszy i chowamy się w łazience. Uczymy 
się spać na raty. Czasem godzina, dwie na dobę to luksus, którego 
potrafią nam zazdrościć inni uwikłani. Zdecydowanie, jesteśmy 
nienormalni. 
Przychodzi
 czas żonglowania pieluchami, wiecznego niedospania, a mimo wszystko 
szukamy jeszcze chwili swobody, by pobyć chwilę sam na sam, choćby na 
pralce.  Miejsce w łóżku, to luksus, na który będziemy mogli pozwolić 
sobie najszybciej na emeryturze. A i z sexem może być podobnie. Zaczynamy tolerować chrapanie, przestaje przeszkadzać nam zasmarkany nos drugiej osoby, a bączek kwitujemy cichym półuśmiechem. A masz! 
Dziś
 dzień Św. Walentego. Patrona m.in. chorób psychicznych. To zdecydowanie
 nasz dzień. Wszystkiego Dobrego Zakochańcy!!  A wy jakie popełniacie 
szaleństwa? Czy i wy jesteście Nienormalni? 
 
 


 
A ja sie dzis zakochałam w swoim odbiciu w lustrze choć oczy podpuchnięte i wory pod nimi irracjonalne?pewnie tak .kocham tez kawe dzis wyjątkowo! Wesolego Walentego (walniętego)
OdpowiedzUsuńSiebie Kochać trzeba, bo jak nie my to ktooooo? :D
UsuńNajlepszego!! :P
A kto by chciał być normalnym? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOtóż to! Każdy potrzebuje w życiu odrobinę szaleństwa :)
UsuńWłaśnie - normalność jest nudna ;-)))
UsuńChoć już dawno po ja nadrabiam zaległości blogowe ;-)))
Więc ściskam Cię serdecznie
wiesz... lubię Twój styl...
Buziaki
I ja ściskam, i przepraszam, wiem, że mniej mnie, taki okres nastał. Kilka rzeczy w sobie zmieniam, jestem na zakręcie i trzymam się, by nie wypaść. Jak go minę, wrócę :) Na razie każdy post, kopany jest kilofem dobre myśli wydzierane z pajęczyn niepewności. Ciut za bardzo szaleje me zdrowie, i to ono rozsiadło się teraz wygodnie w potylicy, zajmując sporą część moich myśli. Ale wrócę.
UsuńWróć, wróć - pusto bez Ciebie w blogosferze...
UsuńŻyczę zdrówka... a gdyby trzeba Ci było dobrych słów, otuchy... pisz na hesseth@o2.pl - coś zaradzimy, pewności siebie dzban nalejemy ;-)))
Ech.... dla mnie dzień świętego Walentego, to dzień jak każdy inny :) Nic specjalnego w tym dniu. Kiedyś może szalałam ze swoim panem tego dnia, były prezenty, były wyjścia, były słodkości. Teraz nie wymagamy tego od siebie, bo wiemy, że są ważniejsze sprawy i rzeczy. A obdarowywać się możemy zawsze drobnostkami, niekoniecznie akurat w ten jeden dzień.
OdpowiedzUsuńNo i co racja, to racja, wszyscy jesteśmy wariatami :)
Każdy obchodzi, lub nie, wedle uznania :) My tak, ale inaczej, bo rodzinnie. W końcu dzieci też kochamy :)
UsuńI ta nienormalność jest najfajniejsza :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuńwydaje mi się, że chyba nikt nie jest normalny ;) każdy na swój sposób (w miejszym lub większym stopniu) jest pokręcony
OdpowiedzUsuńTo nas wyróżnia. To, czyni nas tak wyjątkowymi :)
Usuńnajmniej normalna jestem ja, ale kto wie czym jest norma ;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma chyba swoją :D
UsuńNo tak już ten świat jest skonstruowany, że każdy musi być zakręcony w jakimś stopniu. Wyobraźcie sobie co by było gdyby wszyscy byli idealni i poukładani. Nic tylko same nudy. Walentynka nie musi oznaczać tylko wyznanie miłości swojemu partnerowi może to być też dowód sympatii czy inny rodzaj kochania np. swoich rodziców, dzieci czy sąsiadów :) Myślcie i kombinujcie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj, nudne było by to nasze życie i nijakie, gdyby każdy pod sznurek, toćka w toćkę taki sam wiódł żywot :)
Usuńnigdy chyba nie byłam normalna. co za szczęście!
OdpowiedzUsuń