
Kampania Streetcom i Lorda Somersby zawitała w nasze skromne progi w idealny czas. Początek wakacji, początek Euro, początek urlopu męża, początek remontu u chłopców ... Gorący czas i dostawa, tak gorąca, jak zasługuje na to sam Lord.
Był z nami, gdy odpoczywaliśmy zmęczeni poprzednim tygodniem i gdy kibicowaliśmy Naszym. Gdy wojowaliśmy na szpachelki skrobiąc ścianę, i gdy wieczorem, relaksując się, kryłam się przed światem w fotelu, z dobrą książką.

Nie napiszę Wam, że to dobre piwo. To pyszny jabłkowy aromat, to mało wyczuwalna nuta alkoholu, to chłodzone orzeźwienie, pełen, głęboki oddech po wyczerpującym dniu, i śmiech otaczający was wokoło. Somersby to odpowiedzialność i zabawa.
To przepis, na na prawdę udane wakacje.
Lubię Somersby :)
OdpowiedzUsuńOj ja też 💚
OdpowiedzUsuń