Znów płaczliwie, znów marudnie, a w dodatku jestem strasznie senna.
Albo zmienia się ciśnienie ...
albo kolejne ząbki pchają się chłopcom na świat,
a ja po prostu niedospana jestem.
Znaczy się ja niedospana jestem na pewno, tylko czemu chłopcy tacy marudni?
Chyba jednak ząbki ...
laczki moje już z pięć razy ratowałam przed pożarciem ...
palec od stopy również stał się celem ataków ...
chyba będę musiała coś zaradzić ... albo nie.
Jak nie będą chcieli spać, to wtedy.
Mają te moje Kropelki najmniejsze po ząbku jednym,
gryzami obdarowują boleśnie każdego kto nie zdąży skryć się sprytnie przed małymi gryzoniami.
Ba, nawet drzwi do przedpokoju zamknęłam,
bo wiadomo że jako gryzak nie gryzak, lecz but - kalosz najlepiej lub tatowy adidas najlepszy ... ale matka zła ze mnie i na takie rarytasy dzieciom nie pozwalam :D
A co!
Niech wiedzą że nie wszystko dla nich ...
a na razie marchewka i niech marudzą.
A gdy będzie bardzo źle, mam schowane coś na ząbkowanie :)
Jesteście ciekawi co moim chłopcom pomaga?
I to pomaga bardzo szybko?
Zajrzyjcie TUTAJ :)
mojemu gryzoniowi tez daję marchewkę, zimną z lodówki , a jak nie pomaga to to samo stosuje co ty :)
OdpowiedzUsuńTeż poluje na obuwie wszelakie? :)
Usuńtwz uzywam tej masci:D
OdpowiedzUsuńSprawdza się :)
UsuńTeż mamy Dentinox i u nas też myśli, że to do jedzenia ;) Szkoda, ze nie wymyślą jakiegoś patentu na to ząbkowanie..szkoda dzieci, że tak się męczą
OdpowiedzUsuńNiestety :) To ich pierwsze bolesne doświadczenia :)
Usuń